niedziela, 30 grudnia 2012

LIBSTER AWARD

Jakby ktoś nie wiedział co to jest Liebster Awart to już tłumaczę. Nominacja ta, jest przyznawana za tzw. "dobrze wykonaną robotę".   Potem trzeba odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała, a następnie wybrać 11 osób (poinformować ich o tym) i zadać im 11 pytań. Nie można nominować bloga, który Cię nominował.

Zostałam nominowana przez: Na huśtawce życia.

PYTANIA 'dinuśki:
1. Co skłoniło cię do założenia bloga?
Nwm, tak mi wena przyszła i założyłam. Może to jakaś podświadomość?
2. Najważniejsza osoba w twoim życiu?
Hmm... Trudne. Jest dużo takich osób...
3. Na jaki blogi wchodzisz najczęściej?
Patrz: SPAMOWNIK
4. Ulubione motto?
'Życie jest za krótkie, żeby patrzeć w przeszłość'
5. O czym marzysz?
Tak najbardziej to chyba, żeby brać udział w jakiejś maga, wielkiej katastrofie i przeżyć...
6. Jakiej muzyki lubisz słuchać?
Ulubionej muzyki nie mam. Słucham tego co mi się spodoba, taka mieszanka wszystkiego...
7. Masz swój autorytet?
Nie mam, jestem autorytetem dla siebie samej.
8. Jak długo zamierzasz prowadzić bloga?
W zależności... Do 13 rozdziału na pewno...
9.  Co sądzisz o akcjach dobroczynnych?
Uważam, że powinno ich być jeszcze więcej.
10.  Kim chcesz być w przyszłości?
Cukiernikiem, fryzjerką.
11. Jakie są twoje zainteresowania?
Pływanie, pisanie, książki, spanie.

MOJE PYTANIA:
1. Co jest twoją inspiracją?
2. Jakiej muzyki słuchasz?
3. Co robisz w wolnym czasie?
4. Masz osobę, która przyszłaby do cb w środku nocy?
5. Dlaczego piszesz?
6. Jak długo zajmuje ci 1 rozdział?
7. Co robisz jak nie masz weny?
8. Kim chcesz być w przyszłości?
9. Zamierzasz piać książkę?
10. Inne zainteresowania?
11. Czemu zdecydowałaś się na pisanie bloga?

 NOMINUJĘ:
Zagubione życie
Zwariowiane życie
Nathan Knight Story
Ideologies separate us, dreams and anguish bring us together
Draco + Hermiona
Victoria
"We met with a goodbye kiss."
can we fall, one more time?
Dramione - love or hate ?
Luna i Draco - Zawsze Razem
Sprzeczne uczucia

To tyle. Nie spodziewałam się tego! Rozdział obiecuję, że dodam w styczniu!!! Teraz życze wam wspaniałego sylwestra i szczęśliwego NOWEGO ROKU!!!
papatki.

środa, 26 grudnia 2012

Rozdział 8


Ku mojemu zdziwieniu obudziłam się przed budzikiem, a jako że była 6:40 to postanowiłam nie tracić czasu. Szybko się ubrałam, umyłam i uczesałam. Wysłałam SMS’a do Biana, na odpowiedź nie musiałam czekać długo, bo przez balkon zobaczyłam chłopaka. Postanowiliśmy najpierw przenieść dziewczyny, ale przypomniałam sobie, że obiecałam obudzić Cat. Dziewczynka zebrała się bardzo szybko i zrobiłam jej ‘to takie co się w środku złącza’. Zadowolony dzieciak zaproponował, że ułoży poduszki na brzegu basenu. A my, w sensie ja i Fabian zaczęliśmy od Belli, a raczej chłopak zaczął i z resztą dziewczyn zrobił tak samo. Nooo taaak, bo po co mu ja?! Nie zważając na mój bulwers przenieśliśmy chłopaków, a Mike’a już przeniosłam SAMA i miałam taki zaciesz, że ojeju.
                Nad basenem ułożyliśmy ich w kolejności zróżnicowanej od twardości snu, zaczęliśmy od Vic, bo ją najcichszy szmer czasami mógł obudzić. Fabian oczywiście wymyślił, że weżmie ją na ręce i wskoczy z nią do wody, słodkiii pomysł. Potem Matt, ugh! Ile on waży!!! ledwo mi się udało. Po koniec moich starań zepchnięcia Matt’a wypłynęli zakochańce, Vicki nawet się nie wkurzyła tylko śmiała się tym jej słodkim śmiechem. Za to Att zupełnie się po mnie tego nie spodziewał i na początku się pytał kim jestem i gdzie ukrywam prawdziwą Laurę, al. epotem się uspokoił widząc jeszcze śpiących ludzi na brzegu. Reszta ‘starszaków’ wychodziła z szoku przez śmiech i chlapanie innych. Zanim wrzuciłam Mike’a  poprosiłam wszystkich, żeby go łapali, bo młody nie umie pływać, a tu było dość głęboko. Maluch się wystraszył, al. później wyluzował i było spoko. Po jakimś czasie do basenu, tak po prostu wskoczyła Cat. Kiedy już wypłynęła poszłam się napić soku. Niestety mój MĄŻ musiał coś wymyśleć i cała paczka wyczłapała z wody, na moje nieszczęście nie chcieli się napić soku. Tom oczywiście wziął mnie w pół zanim kropla skoku wyleciała z kartonu, a sekundę później leciałam już do basenu. Zapomniało im się oczywiście, że i ja nie umiem pływać… Kiedy wszyscy stali na brzegu śmiejąc się w najlepsze ja zachłysnęłam się wodą i przez moje słabe płuca zemdlałam chwilę przed wynurzeniem.
                Kiedy się obudziłam leżałam już na łóżku, problem w tym że to nie było moje łóżko… Jeszcze nieobecnym wzrokiem rozejrzałam się. To był pokój chłopaków, ja byłam cała mokra i leżałam na łóżku Toma. Czułam ohydny smak chloru w buzi, więc odkaszlnęłam, ale tak jakoś dziwacznie. Przyjaciele, którzy dotychczas rozmawiali przyciszonymi głosami w części z telewizorem, po moim kaszlu natychmiast do mnie przybiegli. Widać było zmartwienie na ich twarzach, a najbardziej na twarzy Tom’a.
-Ur? Ja, ja… Naprawdę… No, bo…- słysząc te wypociny wybuchnęłam śmiechem.
-Mhm, mhm…- ironicznie przytaknęłam na co reszta
-Lauro.
-Co tak oficjalnie? Ur jestem!- przerwałam.
-Lauro, chciałbym cię bardzo, ale to BARDZO przeprosić za spowodowanie tego niefortunnego wypadku. Jest mi bardzo przykro, że coś ci się stało podczas mojej głupiej zabawy, nieposiadającej żadnych walorów edukacyjnych. To było strasznie nierozsądne i zrozumiem, jeśli teraz nie chcesz mnie znać. Tak więc jeśli tak uważasz to już znikam z twojego życia.- a to stwierdzenie otrzymał poduszką w głowę.
-IDIOTA!!!- skomentowałam- Przez twoją głupią zabawę mogłam stracić życie! Żądam rozprawy sądowej! I adwokata! I wynagrodzenia!- wrzeszczałam chaotycznie, al. oczywiście w ironii.
-Oczywiście! W ramach wynagrodzenia zostanie pani nauczona pływać oraz będzie panienka noszona na każdy posiłek i zachciankę.
-Tym noszeniem to mnie przekonałeś! TO na początek zanieś mnie do pokoju. Muszę się przebrać…- zażądałam.
***
No siemmm!
Dodaję i jak ja to mam w zwyczaju :
SPÓŹNIONE ŻYCZENIA
Wesołych świąt! i szczęśliwego Nowego Roku!
Może jeszcze w tym roku dodam rozdział?
A dobra, nie ważne...
komentujcie, polecajcie, dodawajcie do obserwatorów, pliska!
papatki. ;***

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Rozdział 7


                -Proszę moja ŻONO.- to ostatnie celowo zaakcentował głośniejszym głosem. Postawił mnie, odsunął krzesło i gestem zaprosił do stołu. Skinęłam mu głową na znak podziękowania i usiadłam, oczywiście zostałam ‘fachowo’ wsunięta. Popatrzyłam na stół; było tam mnóstwo jedzenia, które jak mi się wydawało zniknie w 3 sekundach po przyjściu Matt’a. Postanowiłam zjeść płatki, bo dżamamer  był tylko brzoskwiniowy. Po posiłku wymyśliłam, że położę się wcześniej spać. Tak wiec zebrałam wszystkie potrzebne mi rzeczy i poszłam się wykąpać. Kiedy wyszłam była 20.
-Wow, półtorej godziny.- powiedziałam do siebie. Nie chciało mi się suszyć włosów, więc zaplotłam je w warkocza. Kiedy to robiłam Cat patrzyła na mnie tymi swoimi, wielkimi paczadłami.
-Coś się stało, mała?- zapytałam.
-Nie jestem mała!- wykrzyknęła.- Nic sie nie stało, tylko csy mogłabyś mnie jutlo ucesać?
-Jasne! A w co?
-To takie co sie tak w ślodku złanca.
-Yyy, niezbyt kapuje, ale chyba o kłosa ci chodzi.
-Nie wiem, ale to bsmi fajnie!
-Oki, coś jeszcze?
-Noo, moze…
-Dawaj!
-Csy mogłabyś mnie nie wzucać do basenu?
-Spoko! Ciebie nie wrzucę!
-Dzięki!- powiedziała, wstała i przytuliła mnie.
                Chwilę później wparowała reszta. Po dziewczynach weszli faceci. O Boże! Jak ja wyglądam!- pomyślałam i zakryłam się kołdrą.
-Ykmmm! Policzmy jest nas: 1 ja, 2 Tom, 3 Mike…
-Przepraszam bardzo, ale jakim prawem jesteście pierwsi?- usłyszałam Vi.
-Nie przerywa się, gdy ktoś starszy mówi! 4 Bella, 5 Vi, 6 Lucy, 7 Cat. Hmm… Gdzie jest Laura?- zapytał retorycznie Matt.
-Ja wiem, ja wiem!- wyrywała się do odpowiedzi Cat.
-No to słuchamy!
-Na łuzku!
-Taaak?? Zobaczymy!- słysząc te słowa wyciągnęłam czubek głowy i zwinęłam się w kokon.
- Czego, no? Spać chcę!- mruknęłam niezadowolona.
-Nasza królewna jest zmęczona po noszeniu po schodach? Ciekawe…- po tych słowach Tom dostał w głowę poduszką.- Czemu zawsze ja?!
-Bo ty zawsze jesteś łatwym celem!- odrzekłam.- A teraz won z mojego łóżka, spać chcę!
-Oczywiście, co pani rozkaże!- tym razem w stronę Matt’a poleciała poducha.
-Jeszcze ktoś się odezwie, a skończy tak jak ci dwaj!- powiedziałam i obróciłam się na drugi bok z zamiarem zaśnięcia, ale po jakichś 2 minutach zostałam wyrzucona z mojego kokona,  a nawet z mojego łóżka. Pociągnęłam z sobą kołdrę i postanowiłam leżeć na ziemi. Dyskretnie popatrzyłam na zegar i była 21.20. Pomyślałam: ‘TAK!!! Za 10 minut cisza!’ Widocznie reszta też to zauważyła, bo zaczęła się zbierać do wyjścia.  Kiedy byłam pewna, że wychodzą rzuciłam im ciche ‘Dobranoc.’. A po zamknięciu drzwi wygramoliłam się na łóżko. Podeszła do mnie Catrine z książką. Kompletnie zapomniałam , że obiecałam jej czytać na dobranoc. Zrobiłam jej miejsce, położyła się z głową na moich kolanach. Czytałam jej książeczkę pt. ‘Mała Syrenka’, ;podczas czytania delikatnie gładziałm ją po włoskach, aż zasnęła. Zaniosłam ją do łóżka, dałam buziaka w czoło i odłożyłam książkę Z zaciszem na ryju udałam się do mojego miejsca sypialnego, nastawiłam budzik na cichy o 7.00 i padłam trupem.
***
Przeprasza, przepraszam , przepraszam!
Sorka, że tak długo mnie nie było, ale miałam kare :/
Ważne, że notka już jest i  3 kolejne też. Potem się okaże
czy mam pisać dalej, czy nie pisać już w ogóle.
Zmieniłam wygląd bloga tzn. dodałam zakładki,
bo tych zdjęć już było mega dużo! Będę to aktualizować w miarę na bieżąco, obiecuję.
Pierwszy raz dodaję notkę z linkami, więc bądźcie szczerzy.
To chyba tyle.
papatki ;333